Domowy Kościół

Kręgi Rodzin

Zapraszamy małżeństwa do wspólnoty Domowego Kościoła. Pomagamy sobie nawzajem w budowaniu silnej wiary oraz prawdziwej jedności i miłości. Spotykamy się raz w miesiącu w grupach o stałym składzie (od 4 do 6 małżeństw), które nazywamy kręgami Domowego Kościoła. W większych odstępach wszystkie grupy spotykają się razem na tzw. Dniu Wspólnoty oraz w styczniu na spotkaniu opłatkowym. Zainteresowane małżeństwa prosimy o kontakt z Elą i Karolem Bauer.

Ruch Światło-Życie – początki i podstawowa charakterystyka 

Ruch Światło-Życie powstał z inspiracji Ducha Świętego i z realizacji odnowy Kościoła w myśl II Soboru Watykańskiego. Założycielem jest ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987), który od rekolekcji oazowych dla ministrantów i krucjaty wstrzemięźliwości poprzez dalszy rozwój oaz wypracował program ewangelizacji i formacji obejmujący dzieci, młodzież i dorosłych. Małżeństwa tworzą kręgi Domowego Kościoła. Program formacyjny dla małżonków został w dużej mierze zaczerpnięty z programu i duchowości ruchu Equipes Notre Dame z Francji. Pierwszy krąg DK przy naszej Polskiej Misji powstał we wrześniu 1995 r. dzięki państwu Zofii i Kazimierzowi Wawrzyniakom. Kiedy zamieszkali w Hanowerze dostrzegli potrzebę założenia tej wspólnoty. Wykorzystując więc swoje doświadczenie i chęć służenia dobrem, które zaczerpnęli w Polsce przez 15 lat przynależności do DK, podzielili się swoimi spostrzeżeniami i wiedzą z ówczesnym proboszczem ks. Stanisławem Budyniem i dzięki jego przychylności powstał Hanowerski Domowy Kościół.

 

Greckie słowa FOS i DZOE

Nazwa „Ruch Światło-Życie” została przyjęta w 1976 roku. Cel i program wyrażają w skrócie greckie słowa „FOS” (światło) i „DZOE” (życie), wpisane w znak krzyża, i formuła „Światło-Życie”, oznaczająca jedność światła danego od Boga i życia, czyli osobistego postępowania. Sprawcą tej jedności jest Duch Święty. Światłem jest: światło rozumu, światło sumienia, światło słowa Bożego, światło Chrystusa jako wzoru osobowego, które jest pielęgnowane i strzeżone w Kościele i przez Kościół. Ruch Światło-Życie jest także dziełem Niepokalanej, Matki Kościoła. Został Jej zawierzony 11 czerwca 1973 r. przez kard. Karola Wojtyłę w Centrum Ruchu w Krościenku nad Dunajcem. 

W grupach na drodze formacyjnej

Podstawowe metody realizacji programu formacyjnego Ruchu Światło-Życie to: oaza rekolekcyjna i mała grupa formacyjna. Oaza rekolekcyjna jest formą intensywnego doświadczenia życia Kościoła: we wspólnocie, w liturgii, na spotkaniu ze Słowem Bożym, w miłości braterskiej. Piętnastodniowe (zamknięte i przeżyciowe) rekolekcje wszystkich stopni dla dzieci, młodzieży, dorosłych i rodzin mają program oparty na tajemnicach różańca i układzie roku liturgicznego. Każdy dzień rekolekcji ma myśl przewodnią, która przenika wszystkie elementy programu. Oprócz oaz piętnastodniowych odbywają się różnego rodzaju oazy specjalistyczne, pogłębiające i tematyczne. Mała grupa jest środowiskiem podstawowym dla rozwoju i utrzymania wiary. 

Informacje ogólne na podstawie tekstu wypracowanego podczas II sesji Nadzwyczajnej Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie w Częstochowie dnia 27 lutego 1994 r.

Świadectwa z okazji święta patronalnego

Swoje święto patronalne Kręgi Rodzin Domowego Kościoła obchodzą 8 grudnia – w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Maryja jest pierwszą, która zrealizowała w pełni jedność Światła i Życia. W niej Słowo stało się Ciałem. I nie chodzi tu jedynie o wcielenie Syna Bożego, ale również o to, że w Niej Słowo Boże realizowało się, było wprowadzane w życie. Niepokalana jest więc najdoskonalszym wzorem Nowego Człowieka, a wychowanie Nowego Człowieka to pierwszorzędne zadanie Ruchu Światło-Życie.

W informatorach parafialnych Polskiej Misji Katolickiej w Hanowerze na grudzień z okazji święta patronalnego Kręgów Rodzin Domowego Kościoła zostały wydrukowane osobiste świadectwa jako przykłady indywidualnych doświadczeń w naszym DK:

 

Świadectwo z grudnia 2023

Przemiana serca ze Słowem Bożym

Jesteśmy małżeństwem od 13 lat. Od samego początku nasze małżeństwo, a wcześniej już nawet narzeczeństwo nie układało się, jak powinno. Pierwsze lata po ślubie przepłakałam. Tak bardzo chciałam zmienić nasz związek na lepszy, tak bardzo chciałam być kochana. Prosiłam męża, abyśmy poszli do psychologa, ale kategorycznie odmawiał. Byłam już zdesperowana, bo problemy małżeńskie mnie przygniatały do tego stopnia, że myślałam o rozwodzie, którego tak naprawdę nie chciałam, ale nie widziałam już drogi wyjścia. Krzyczałam do Boga, że ma mi powiedzieć, co mam robić, że już dłużej nie wytrzymam. 

Bóg wysłuchał mojej prośby i przysłał ludzi z naszej parafii, nasze kręgi Domowego Kościoła. Kiedyś po Mszy św. zaproszono nas na spotkanie opłatkowe i tak zaczęła się nasza przygoda z Domowym Kościołem i zmiana życia i nas samych na lepsze. Domowy Kościół dąży do odnowy małżeństwa i rodziny poprzez wdrażanie do życia Słowem Bożym, życia modlitwą oraz sakramentami.

Po roku pilotażu w Domowym Kościele wyjechaliśmy z mężem na rekolekcje małżeńskie. Chciałam się dowiedzieć jak żyć, by nie odczuwać złości, nienawiści, gniewu, zazdrości, smutku oraz poczucia, że moje życie nie ma większego sensu. Jezus na tych rekolekcjach dał mi wspaniały przepis na życie, którym jest Pismo Święte. Każdego dnia otrzymywałam od Niego Słowo. Pierwszego dnia kiedy zapytałam, dlaczego jestem słaba, beznadziejna, powiedział mi „Moc w słabości się doskonali” (2 List do Koryntian 12, 9-10). Drugiego dnia zapytałam, Jezu, dlaczego jestem smutna, przygnębiona? Przecież jestem blisko Ciebie, karmię się Tobą, jestem wśród ludzi, którzy Tobie ufają. Jezus mi odpowiedział „Nie możesz pić z kielicha demonów i z mojego kielicha. Nie możesz zasiadać do mojego stołu i do stołu demonów” (1 List Kor 10, 21-22). Pomyślałam, rzeczywiście, przystępuję co niedzielę do Komunii św., zasiadam do Jego stołu, a potem w tygodniu przeklinam, używam wulgaryzmów, krzyczę na męża, czuję gniew, nienawiść. 

Zapytałam Go, płacząc, jak mam się zmienić, otworzyłam Pismo Św. na Mądrości Syracha „Praca nad sobą”. Tam znalazłam cnoty dobrej żony, gdzie Pan mówi, że nie ma nic gorszego od jadu-gniewu kobiety. „Nie ma jadu nad jad węża i nie ma gniewu nad gniew kobiety. Wolałbym mieszkać z lwem i smokiem niż mieszkać ze złą kobietą”. Jak często plułam takim jadem. W księdze Syracha jest również napisane, że „kobieta krzykliwa i gadatliwa jest jak trąba wojenna wzywająca do odwrotu i każdy w takich warunkach żyje jak w zgiełku wojennym” (Syr. 26,27). A więc nic dziwnego, że mój mąż ciągle uciekał, oddalał się, zamiast do mnie przybliżać. Nie potrafiłam go kochać, mimo jego wad, tak po prostu bezinteresownie, bezwarunkowo. Postanowiłam się zmienić, ale oczywiście nie sama, bo sami nic nie możemy osiągnąć bez łaski i pomocy Bożej. Tylko Słowo Boże może przemieniać i kształtować nasze serca oraz prawdziwa osobista relacja z Jezusem i Jego Matka Maryją.

Należymy do Kręgów Domowego Kościoła od dziewięciu lat i teraz po tylu latach widzę te piękne i ogromne owoce naszej przyjaźni z Jezusem. Mój mąż zmienił się na lepsze, rzucił alkohol i podpisał na całe życie „Krucjatę Wyzwolenia Człowieka”, co oznacza, że przyrzekł Panu Bogu, że do końca życia nie wypije alkoholu. Zrobił to z miłości do Jezusa oraz w intencji osób uzależnionych od alkoholu. Ja stałam się spokojniejsza, szczęśliwsza i wyzwolona od różnych zniewoleń.

Ponieważ tyle miłości dostałam od Pana Boga i tyle łask przez ostanie lata, chciałam się z Wami tym podzielić, abyście też zapragnęli się do Niego przytulić i nawiązali z Nim żywą relację poprzez lekturę Słowa Bożego. A może zapragniecie również wstąpić do Kręgów Domowego Kościoła, do których Was serdecznie zapraszamy.

Parafianka, grudzień 2023

Świadectwo z grudnia 2018

Panie, Ty działaj w moim życiu

Wiosną 2016 roku razem z mężem zamieszkaliśmy w Hanowerze. Od razu poznaliśmy tutejszą polską parafię. Ja zawsze byłam katoliczką, która chodzi do kościoła, przeżywa święta i uważa się za wierzącą w Boga. Jednak dopiero dwa lata temu postanowiłam zawierzyć nasze życie Chrystusowi i dać się Mu poprowadzić. Dzięki temu, chociaż mieszkamy tutaj bez jakiejkolwiek rodziny, nie czułam się samotna. Pewnego dnia nasz były wikariusz ks. Marcin podsunął pomysł, abyśmy dołączyli do Kręgów Rodzin Domowego Kościoła działających przy naszej parafii. Pomysł ten chodził mi po głowie i nawet zagadywałam męża, ale żaden konkretny krok za tym nie poszedł. Chyba brakowało pewnego zdecydowania, przekonania, że podołamy. Nie jest prosto wziąć sobie coś na głowę w codziennym zabieganiu (taka wymówka). W końcu zaszłam w ciążę, więc myślałam, że to nie jest najodpowiedniejszy moment. Ustaliliśmy, że po porodzie więcej się dowiemy odnośnie „tych rodzin w kościele”, bo ciągle deklarowałam chęć dołączenia do kręgów.

Pewnej październikowej niedzieli wyjątkowo wybraliśmy się na Mszę świętą wieczorną. Uparłam się bardzo, że chcę skorzystać z sakramentu spowiedzi i chociaż nie zdążyłam podczas Mszy św., to po jej zakończeniu wróciłam pod konfesjonał. Stojąc w kolejce w prawie już pustym kościele, spotkaliśmy Agnieszkę i Sławka Dudzików. Mój mąż wraz ze Sławkiem prowadzili dość żywą rozmowę, więc na prośbę Agnieszki wymieniliśmy numery telefonów, aby się wspólnie spotkać. Nie wiedząc dlaczego, miałam przeogromną radość w sercu. Czułam, że tych właśnie ludzi postawił Pan Bóg na naszej drodze.

Na obiedzie, na który zostaliśmy zaproszeni przez Agnieszkę i Sławka, zapytałam wprost, czy nie wiedzą czegoś o Domowym Kościele. Okazało się, że oni pełnią teraz posługę pary odpowiedzialnej za Domowy Kościół w naszej PMK. W styczniu bieżącego roku zostaliśmy zaproszeni na spotkanie opłatkowe całego Domowego Kościoła działającego przy Polskiej Misji Katolickiej. Doświadczyłam tam otwartości, piękna i radości spotkania ludzi, którzy tworzą wielką rodzinę. W kwietniu przyjechaliśmy już na pierwsze spotkanie w kręgu. Przywitano nas z taką otwartością, jaką trudno nam było sobie wyobrazić. W lipcu byliśmy na rekolekcjach z mężem i synem. Dziś wiem, że miałam się tam nauczyć jak przetrwać, kiedy jest ciężko, jak rozpoznać wolę Bożą i z nią się pogodzić. Doświadczyłam i zrozumiałam tam więcej, niż oczekiwałam i otrzymałam więcej, aniżeli prosiłam.

Dzięki wielkie Panu Bogu za światło w naszym życiu, ojcu Blachnickiemu, bo wspaniałe dzieło zapoczątkował oraz rodzinom z Domowego Kościoła w Hanowerze.

Marzena, grudzień 2018

Wspólne świętowanie 50-lecia Domowego Kościoła

Hanowerskie kręgi rodzin były reprezentowane przez 16-osobową grupę swoich członków na obchodach jubileuszu 50-lecia Domowego Kościoła. Z różnych części Polski i innych krajów świata 9 września 2023 na Jasną Górę w Częstochowie przyjechali liczni wierni należący do tej nadal bardzo żywej i aktywnej wspólnoty, aby świętować pół wieku swojego istnienia i działania. Na ten wyjątkowy wyjazd został odnowiony proporzec naszego lokalnego DK, który na miejscu obchodów służył jako widoczny znak obecności przedstawicieli z Hanoweru.

Modlitwa dziękczynna, świadectwa i konferencja z uczestnictwem m.in. Małgorzaty i Tomasza Kasprowiczów, pary krajowej Domowego Kościoła w Polsce, oraz moderatora krajowego ks. Damiana Kwiatkowskiego, odbyły się w Dolinie Miłosierdzia, a uroczysta Msza św. na błoniach jasnogórskich. Temperatury nie jednemu kojarzyły się pewnie z Hiszpanią albo Grecją. Duża ilość parasoli służyła więc nie jako ochrona przed deszczem, ale przed upalnym słońcem. Popołudniowa Droga Krzyżowa na wałach jasnogórskich wokół klasztoru była prowadzona przez członków Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

Domowy Kościół, założony przez ks. Franciszka Blachnickiego, jest gałęzią rodzinną Ruchu Światło-Życie. Pierwszy krąg rodzin powstał w Lublinie. W Hanowerze przy Polskiej Misji Katolickiej DK istnieje od 1995 r.

Goście z Zielonej Góry 

Przynależąc do wspólnoty Domowego Kościoła powinno się zadbać o to, aby co najmniej raz w roku skożystać z rekolekcji. W Hanowerze od 28 do 30 kwietnia 2023 nie było z tym trudno, bo przyjechało do nas małżeństwo Joanna i Paweł Gradziuk, para diecezjalna DK z Zielonej Góry. Poprowadzili w naszej parafii tematyczne rekolekcje o tym, co to znaczy być nowym człowiekiem po przyjęciu Pana Jezusa. Jako trzeci gość z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej towarzyszył im ks. Tomasz Westfal. Z różnych perspektyw i na podstawie przykładów z sytuacji w małżeństwie i rodzinie uświadamiał uczestnikom, że Bóg jest miłością. 

Kult egoizmu i pogoni za dobrami materialnymi może stać się zniewoleniem. Telewizor, komórki, ciągle żyjemy w chałasie. Joanna Gradziuk podkreśliła, że czasami warto się zatrzymać i pochylić nad Słowem Bożym oraz tym, co Pan Jezus chce nam osobiście powiedzieć. Paweł Gradziuk przypominał m.in., że Chrystusem, którego poznaliśmy jako praktykujący katolicy, powinniśmy się dzielić. Tak możemy się przyczynić do tworzenia nowej rzeczywistości i zmieniania świata do okoła siebie na lepszy. 

W niedzielę dla wszystkich par był wyznaczony czas da dialog małżeński. Dzięki pięknej pogodzie można było się w tym celu spokojnie rozejść na zewnątrz. Paweł Gradziuk obowiązkowo miał ze sobą gitarę. Śpiewem i graniem wzbogacał wykłady i dyskusje. Noclegi dla gości były zapewnione przez członków naszego DK. Zadbano też o ciepłe posiłki. Liczni uczestnicy z pojedynczych kręgów przynieśli ze sobą własnej roboty ciasta i surówki. 

Rekolekcje z Bożeną i Hubertem Pietras

Członkowie Domowego Kościoła (DK) z rejonu Hanower-Getynga w dniach 31.01–02.02.2020 bardzo owocnie przeżyli wspólne rekolekcje w Vechta, miasteczku znajdującym się w zachodniej części Dolnej Saksonii. Spotkanie to prowadzili Bożena i Hubert Pietras z Lublina i ks. Przemysław Wójcik, moderator DK diecezji radomskiej.

Tematem rekolekcji był dialog małżeński – czas, który żona z mężem co miesiąc spędzają razem, by porozmawiać ze sobą w obliczu Pana Boga ze szczególnym wzajemnym szacunkiem i zrozumieniem. Bożena Pietras barwnie i dla wszystkich bardzo przystępnie dotknęła istoty tego ważnego zobowiązania. Ks. Przemysław Wójcik oprócz głoszenia Słowa Bożego długie godziny spędził na spowiedzi i rozmowach z tymi, których dręczyły różnego rodzaju wątpliwości i trudne do rozstrzygnięcia sprawy. Całe rekolekcje były pełne radości wspólnej modlitwy oraz pięknych chwil przebywania razem i dzielenia się życiem.